Na początek garść statystyk. Według danych pochodzących z GUS'u z 2012 roku w Polsce codziennie umiera średnio 1054 ludzi. Najczęstszą przyczyną zgonów są choroby układu krążenia tj. 41% wszystkich zgonów, następną przyczyną
według Wikipedii są choroby nowotworowe tj. 24% na podstawie danych z 2011 roku tylko problem polega na tym, że te dane są wzięte z powietrza. Dlaczego akurat tak? Wystarczy spojrzeć na tzw. arkusz zawierający garbage codes z GUS'u aby przekonać się, że to nie jest możliwe. Według tych danych
bezpośrednią przyczyną zgonu na choroby nowotworowe jest stosunkowo mało jednak jeżeli doda się do tego inne kategorie to może wyjdzie mniej więcej tyle ile podaje wyżej wymieniona strona. Innymi słowy domniemywam, iż do chorób nowotworowych należałoby wliczyć także inne segmenty/składowe takie jak choroby układu krążenia i inne (niekoniecznie związane z tą kategorią możliwości). Może chodzi o następstwa chorób nowotworowych? W końcu jest coś takiego jak pierwotna i wtórna przyczyna zgonu. Jeżeli jestem w błędzie to proszę mnie z niego wyprowadzić. Można oczywiście kombinować i szukać informacji z rożnych źródeł tj.
WHO, Eurostat, DataMarket i tak dalej natomiast osobiście nie chcę mi się bawić w internetowego archeologa, bo mi za to nie płacą. Jeżeli chcesz pozyskać więcej informacji to odsyłam do
oficjalnej strony GUS'u,
oficjalnej strony Eurostat'u,
tego i
tego artykułu. Dwa ostatnie gorąco polecam.
Korzystając z okazji wspomnę o wypadkach drogowych. Krótką informację można znaleźć
tutaj. Wynika z niej, że około 9 osób dzień w dzień w 2013 roku ginęło na polskich drogach. Troszkę więcej informacji na ten temat można znaleźć na
oficjalnej stronie Policji. Odnośnie 2014 roku to można odnieść się do publikacji
KRBRD znajdującej się
tutaj oraz
tego artykułu. W związku z tym "śmieszy" mnie fakt jak massmedia wykorzystują informację o wypadkach śmiertelnych. Dlaczego? Ponieważ praktycznie dzień w dzień ginie kilka osób na polskich drogach i wszystko jest cacy natomiast jeżeli wydarzy się coś bardziej "medialnego" to momentalnie o tym trąbią. Innymi słowy to dobry i zarazem "szybki" (do tzw. "wymyślenia") temat zastępczy.
A co z lekami?
Wracając do meritum sprawy czyli problematyki leków. Przygniatająca większość ludzi, którzy umierają jest w wieku powyżej 40 lat. Drogą dedukcji można wnioskować, iż spora część tych osób zażywa leki w mniejszym lub większym stopniu. Na przykład dla osoby, która ma raka "zestaw medyczny" może zajmować nawet całą szafę. Co w przypadku gdy taka osoba umiera?
Wtórny obrót lekami jest zabroniony, a mimo to nie brakuje chętnych. Przeglądając internet można natrafić na takie samo pytanie. Z tego co zdążyłem zauważyć to większość próbuje oddać medykamenty ludziom leżącym w szpitalu lub też pracownikom tj. lekarzom, pielęgniarkom (również tym środowiskowym). Zdarzyło się nawet, że były prowadzone zbiórki leków przez fundacje, które nie zdawały sobie sprawy z konsekwencji. Prawo farmaceutyczne art. 96 ust. 5 i 6 mówi jasno, iż jedynym wyjątkiem od reguły wada jakościowa leku lub błąd farmaceuty podczas wydania leku jeżeli chodzi o zwrot. Zagłębiając się dalej w to wszystko wyczytałem także, że zdarzają się sytuacje gdzie po "dobrej znajomości" z panią aptekarką udawały się takie rzeczy. Podejrzewam, że w dzisiejszych czasach to nie przejdzie lub wymaga niezłego sprytu bowiem aktualnie każde opakowanie jest w systemie i sprzedaż każdego opakowania leku jest rejestrowana w systemach informatycznych (aptek i hurtowni) cokolwiek to znaczy dla zwykłego zjadacza chleba. Ponadto po sieci można natknąć się na osoby, które skupują leki, szczególnie te na receptę jak i narkotyczne.
Z jednej strony to zrozumiałe, że chce się oddać leki osobom, które tego potrzebują, bo o odsprzedaniu nawet nie wspominam, natomiast z drugiej strony szkoda po prostu pieniędzy, które zostaną wyrzucone w błoto, szczególnie, że zazwyczaj są to specjalistyczne, drogie leki. Mówiąc w błoto mam na myśli utylizacje, bo to jedyny możliwy sposób. Bazując na słowach Pani Luizy Jakubiak robi się smutno słysząc, że "zaledwie około jednej trzeciej leków trafia do chorych, a aż dwie trzecie jest wyrzucanych". Dodatkowym problemem jest brak odpowiednich uregulowań prawnych dotyczących utylizacji leków narkotycznych gdyż wyżej wymienionych nie można niszczyć wraz z innymi. Podobno to otwarta furtka do nadużyć i handlu na "czarnym rynku". Problematyka polega również na tym, że niektóre leki wymagają specjalnego traktowania tzn. przetrzymywania w ściśle określonych warunkach, a osoby prywatne tego nie gwarantują stąd może rodzić się niepewność co do "jakości" leków gdyby była możliwość oddania ich zgodnie z prawem. Ponadto jako ciekawostkę powiem, że apteki przyjmujące specyfiki w celach utylizacji czasami wyrzucają je do zwykłego kosza. Dodatkową zagwozdką jest pytanie czy podarowanie leku powinno traktować się jako powtórne skierowanie leku do sprzedaży?
Jako ciekawostkę powiem, że
NRA zaproponowała, aby leki w Polsce były znakowane. Oznacza to, że w tej chwili nie są. Wystarczy usunąć informacje o numerze partii i terminie ważności, a specyfiki będą znacznie trudniejsze do wyśledzenia. Więcej informacji można znaleźć
tutaj. W ramach pracy domowej możecie wykonać mały research i sprawdzić jak wygląda kwestia oddawania leków w innych krajach.
Komentarze
Brak komentarzy
Dodaj komentarz
Zezwolono używać:
BBCode
Zabroniono używać:
znaczników HTML