Projektowanie stron WWW od podszewki

Artykuły na każdy temat

Reklamy w telewizji i nie tylko

Dodano 29.10.2011r. o 11:44
Ostatnio zastanawiam się, jaka część publiki wierzy w to, co mówią w reklamie. Grunt to zapatrzyć się bezgranicznie w to, co jest serwowane w mediach. Schemat jak zwykle jest ten sam, czyli super rewelacyjny produkt będący remedium na Twój problem. Jakiś czas temu moja mama chciała sprawdzić z ciekawości efektywność Vanish'a do dywanów. Po porównaniu stanu dywanu przed i po zabiegu szybko doszliśmy do wniosku, że to kolejny beznadziejny produkt. Jak zwykle wszystko ładnie, pięknie wygląda w telewizji natomiast w rzeczywistości nie jest już tak różowo? Ot jeden przykład z miliona. Nic nie zastąpi zwykłego prania wykonanego przez fachowca. Kolejnym przykładem przekolorywania rzeczywistości są wszelakiego typu klipy związane z sieciami barów szybkiej obsługi. Na obrazie widać, jakie to wszystko kolorowe i piękne jednak jak się chwile zastanowić to, dlaczego nie pokażą np. Amerykanów obżerających się tą padlina dzień w dzień? No przecież to by nie wyglądało smakowicie! Nie będę rozbijał się o całe te granie na emocjach i innych zjawiskach związanych z oddziaływaniem na "szare komórki". Innym ciekawym przykładem są kredyty. Weź sobie kredyt na jakaś rzecz, potem jeszcze kilka na debetową i spłacaj z odsetkami. Na reklamach pokazują jak to mało odsetek ma, jak łatwo go wziąć, a w rzeczywistości lichwiarski procent. Dlatego właśnie dziwie się ludziom, którzy biorą kredyt. Dlaczego dają na sobie zarabiać? Przecież lepiej jest odkładać systematycznie określoną kwotę i potem nie płacić zbędnego haraczu! Podobno ludzie są istotami przedsiębiorczymi... Co się bardziej opłaca? Zapłacić 100% za produkt czy 130% zasilając przy okazji portfele finansjery? Grunt to mieć to natychmiast, grunt to konsumpcjonizm. Teraz odwróćmy sytuacje. Śmieszne oferty do mnożenia kapitału np. przez lokaty. Jeżeli ktoś lubi mrozić pieniądze to niech to robi dalej. Ot temat do głębszej refleksji nad tym jak inwestować pieniądze, aby uzyskać jak najwięcej. Wychodzę z założenia, że jeżeli coś (produkt lub usługa) jest dobre to nie potrzebuje reklamy, bo samo się rozreklamuję przy pomocy klientów. Kolejnym przykładem są leki. Każdy przedstawiany jako super rewelacyjny, skuteczny, posiadający jakiś tam laur konsumenta. Jak coś Ciebie boli to idzie się do lekarza, a nie łyka garść leków przeciwbólowych! W ten sposób ukrywasz tylko problem zamiast go rozwiązać. Trzeba mieć totalnie nierówno pod sufitem żeby właśnie tak postępować. Polacy w tego typu akcjach są mistrzami, a statystyki to tylko potwierdzają. Kolejną kategorią są sprzęty AGD i RTV. Czasami zdarzy się, że faktycznie taniej kupimy jakiś produkt a częściej stanie się tak, że po prostu przepłacimy. W większości przypadków rabaty i promocje tyczą się produktów, które są niechodliwe, wadliwe bądź są z "odrzutu". Zrozumcie, że każdy musi zarabiać, a nie przynosić straty. Następną kategorią są telefony komórkowe. Często zastanawiam się czy ludzie biorący nowe modele, które pojawiły się na rynku faktycznie ich potrzebują. Nie rozumiem tych, co biorą telefony na umowę. To tak jakby założyć sobie kaganiec na pysk. Ja uzupełniam prepaid raz na miesiąc albo rzadziej i nigdy nie potrafię wydać kwoty doładowania. Kiedyś doszło do takiej sytuacji, że na koncie miałem jakieś ~300zł. Musiałem mocno się nastarać żeby zbić ten wynik. Innym aspektem reklam telefonów komórkowych jest forma przedstawienia. Młodzi rozumieją przekaz natomiast osoby starszej generacji już niekoniecznie. Moja mama zawsze mówi mi, że nie trawi tych reklam (szczególnie Heyah i ostatnio oswajacza internetowego). Rozumiem, że jest to kierowane do osób młodych bądź ogarniętych w technologii. Przypomniała mi się sytuacja jak Telekomunikacja Polska parodiowała reklamy Netii i vice versa. Nie powiem, że specy od reklamy nie wysilili się Wink Przypominają mi się reklamy nieśmiertelnego Frugo, które wróciło na rynek. Szkoda, że w moim mieście nie spotkałem białego, szczególnie w większej butelce. Taka buteleczka kosztuję 2zł. Po promocji już 2,5zł, a nawet więcej. To już lepiej kupić sobie Dr Witt'a, który wchodzi lepiej niż schłodzona wódka! Można go pić litrami i nigdy nie ma się dość tak samo jak Frugo czy Tymbarka. Innym przykładem są pasty do zębów. Każda tego typu reklama mówi, że zęby staną się bielsze i wiele innych podobnych bzdur. Jak chcesz mieć bielsze zęby to idziesz do dentysty i sobie je wybielasz po prostu. Często odnoszę wrażenie, że reklamy mają za zadanie jedynie zmianę myślenia konsumenta tzn. by ten myślał, że coś się zmieniato faktycznie działa. Ot taki motyw z psychologii. Jeżeli wmawiasz sobie, że będziesz chory to w końcu tak się stanie. Wszystko to de facto stan umysłu. Ostatnio robiąc za szofera miałem okazję posłuchać sobie trochę radia w samochodzie. Słowo daję więcej tam reklam aniżeli samej muzyki. W kolorowym szkiełku to samo. Nie dość, że człowiek płaci za program to jeszcze "musi" oglądać i/lub słuchać niepożądane reklamy. Jeżeli miałbym taką opcję to chętnie bym zapłacił extra, aby nie widzieć ani jednej. Oczywiście można przekombinować i po prostu wyciszać fonię w momencie zniknięcia znaczka programu w trakcie oglądania konkretnego programu. Tak, tak drogie dzieci to jest możliwe. Internet jest taki sam. Z roku na rok coraz więcej nachalnych reklam stąd nie dziwię się coraz większej grupie osób stosujących blokady zbędnych elementów. Najgorszym wytworem agencji reklamowych są te typu, które mają "fruwający" charakter, trudny do znalezienia przycisk zamknij zwany potocznie iksem albo autoplay bez możliwości pauzy bądź przyciszenia. Ze swojego doświadczenia wiem, że Flash w jakiś 98% służy jedynie do prezentacji reklamy w lepszym bądź gorszym świetle. W sumie JavaScript też czasami przyczynia się do nachalnych zachowań reklam. Ostatnim wątkiem są billboardy multimedialne. Jeszcze w mieście idzie zrozumieć na skrzyżowaniu. Zawsze na chwilę można rzucić wzrokiem jednak niepojętym dla mnie jest zjawiskiem umieszczanie ich na trasie, kiedy rozpraszają kierujących pojazdem. Pomijam już często stosowany efekt kalejdoskopu.

Wiem, że tym artykułem naraziłem się wielu osobom, ale nie dbam o to. Podsumowując ten mały wywód powiem tak: Media żyją dla i z reklam! Gdy ich publika spada to analogicznie zysk ze sprzedaży reklam także wyparowuję.

Komentarze

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. W trosce o zachowanie poziomu dyskusji wszystkie komentarze podlegają akceptacji przed ich publikacją dlatego proszę cierpliwie czekać aż komentarz zostanie opublikowany.

Irek

Dodano 29.10.2011r. o 11:57
Innym fajowskim przykładem jest to jak ludziska lecą na jak największą ilość megapikseli - to mnie najbardziej bawi.

Dodaj komentarz

Zostaw komentarz jeżeli możesz! Nie bądź przysłowiowym botem! Nie bądź obojętny! Ciebie to nic nie kosztuje, a mi sprawi uśmiech na twarzy.
Zezwolono używać: BBCode
Zabroniono używać:
znaczników HTML

(Wymagany)

(Wymagany, niepublikowany)

(Nie wymagana)

Token:

Obrazek dla bota

(Przepisz tylko cyfry!)

(Wymagana)